Pod podłogą i nad głową – historia walki o drewno w kuchni i sypialni

*W trosce o poufność i komfort naszych klientów, niektóre dane – w tym lokalizacja, imiona oraz szczegóły umożliwiające identyfikację miejsca realizacji zlecenia – mogły zostać celowo zmienione.

Z pozoru to była zwykła rozmowa telefoniczna. Pani Magdalena zadzwoniła do nas jesienią, z lekkim niepokojem w głosie. „Mam problem z drewnem w domu – coś się dzieje z sufitem w kuchni i podłogą w sypialni. Myślałam o oprysku, bo to ponoć najlepsze rozwiązanie. Co sądzicie?” – zapytała.

Zanim odpowiedzieliśmy, zapytaliśmy o szczegóły. Pyłki pod belkami? Małe otwory? Ciche odgłosy chrupania nocą? Wszystko wskazywało na aktywną obecność szkodników drewna – najpewniej spuszczela albo kołatka. I właśnie tutaj pojawiło się coś, co zdarza się często: klientka przekonana, że oprysk rozwiąże problem.

Wytłumaczyliśmy Pani Magdalenie rzeczowo i spokojnie, że w tym przypadku oprysk byłby jak plaster na złamanie. Skuteczny tylko powierzchniowo – zadziała może na dorosłe osobniki, które i tak wychodzą z drewna raz na jakiś czas. A przecież prawdziwa destrukcja dzieje się głęboko w belkach, gdzie larwy powoli zjadają konstrukcję od środka. Oprysk byłby więc tylko chwilowym złudzeniem skuteczności.

„To co w takim razie robimy?” – zapytała z lekkim wahaniem. Zaproponowaliśmy dokładny zabieg iniekcyjno-żelowy z użyciem XILIX GEL – preparatu, który penetruje drewno i działa tam, gdzie nie dociera żaden oprysk. Co więcej – daje ochronę aż na 10 lat. Pani Magdalena nie potrzebowała więcej argumentów.

Ponieważ Pani Magdalena mieszka na kameralnym osiedlu domków jednorodzinnych, jednym z jej pytań było: „Czy sąsiadki nie będą pytały, co się dzieje?”. Z pełnym zrozumieniem zapewniliśmy, że działamy nieoznakowanym samochodem i z zachowaniem pełnej dyskrecji. Na miejscu pojawiliśmy się bez rzucających się w oczy logotypów, ubrani neutralnie. Dla nas to standard – wiemy, że nie każdy chce dzielić się z otoczeniem swoimi remontowymi problemami.

Prace zaplanowaliśmy na dwa dni. Zaczęliśmy od dokładnych oględzin pomieszczeń. W kuchni czekały na nas belki stropowe, już wyraźnie nadgryzione zębem czasu i szkodników. W sypialni sytuacja była bardziej ukryta – tu zagrożenie czaiło się pod deskami. Naszym celem było dotarcie do każdego podejrzanego fragmentu drewna i przeprowadzenie leczenia jak najmniej inwazyjnie.

Zaczęliśmy od odwiertów – milimetr po milimetrze, bardzo ostrożnie, zwłaszcza w kuchni, gdzie belki znajdowały się w sąsiedztwie instalacji elektrycznych. Tu każde wiercenie wymagało skupienia i narzędzi specjalistycznych, które pozwalały nam działać bez ryzyka uszkodzeń.

Dodatkowym wyzwaniem była kuchnia – pełna zabudowa, mała przestrzeń robocza i niewygodne kąty, które utrudniały dostęp do niektórych fragmentów stropu. W takich sytuacjach korzystamy z agregatu aplikacyjnego, który umożliwia równomierne rozprowadzenie preparatu w nawet najbardziej wymagających miejscach. To właśnie on pozwolił nam na skuteczne wprowadzenie XILIX GEL do każdego zakamarka drewna, nie naruszając przy tym estetyki pomieszczenia.

Każdy metr belki, zarówno w kuchni, jak i w sypialni, został zabezpieczony trzema warstwami XILIX GEL. To właśnie ta procedura daje gwarancję – drewno zostaje nasycone substancją aktywną, a potem chronione na lata. I co najważniejsze – cała procedura odbyła się bez konieczności opuszczania domu. Pani Magdalena mogła normalnie funkcjonować, gotować, spać i żyć, nie martwiąc się o bezpieczeństwo bliskich. Środek jest bezwonny i bezpieczny dla domowników.

Po zakończeniu zabiegu Pani Magdalena długo stała z nami w kuchni i oglądała świeżo zabezpieczone belki. „Wiecie co? Cieszę się, że dałam się przekonać. Chciałam oprysk, a to by pewnie nic nie dało. Teraz wiem, że drewno jest naprawdę zabezpieczone i nie muszę się martwić” – powiedziała z ulgą. Dodała jeszcze, że dopiero po rozmowie z nami zrozumiała, jak niewidoczny może być prawdziwy problem i jak łatwo można go przeoczyć, aż będzie za późno.

Dla nas to właśnie najważniejsze – nie tylko uratować drewno, ale dać ludziom poczucie bezpieczeństwa. A dzięki XILIX GEL i dokładnej pracy – dom Pani Magdaleny może znowu oddychać spokojnie.